Od kilku miesięcy Polska Rada Centrów Handlowych oraz inne organizacje branżowe (POHiD, PZFD i PINK) ostrzegają przed skutkami rozporządzenia Rady Ministrów dotyczącego ograniczeń w sprzedaży m.in. energii elektrycznej i ciepła zabiegając o jego modyfikację. Stowarzyszanie prowadzi rozmowy z przedstawicielami Ministerstwa Klimatu i Środowiska, Ministerstwa Rozwoju i Technologii oraz Urzędu Regulacji Energetyki. W obecnym kształcie rozporządzenie to realne zagrożenie zamknięciem 570 centrów handlowych w Polsce, 40 tysięcy działających tam sklepów i punktów usługowych (w tym sklepów spożywczych, aptek i przychodni medycznych) – pisze w komentarzu dla redakcji OmnichannelNews.pl i Omnichannel Voice Krzysztof Poznański, dyrektor zarządzający Polskiej Rady Centrów Handlowych.
To z kolei oznaczałoby uniemożliwienie pracy 400 tysiącom osób zatrudnionych w branży i dzienne straty obrotowe na poziomie 415 mln złotych. Dla Polaków może stanowić to problemy z dostępem do sklepów i usług. Każdego dnia z obiektów tych korzysta 4 mln klientów. Podobna sytuacja dotyczy też biurowców czy sklepów wielkopowierzchniowych.
Brak możliwości prowadzenia działalności
Wspomniane rozporządzenie w znaczący sposób zmieniło sposób przygotowania planów ograniczeń i wyznaczenia wartości mocy. Zlikwidowano pojęcie mocy bezpiecznej, która stanowiła próg poboru mocy w 20. stopniu zasilania i zastąpiono je mocą minimalną. W praktyce oznacza to, że obiekt komercyjny typu galeria handlowa, czy kompleks biurowy w 20. stopniu może pobierać moc w ilości równej minimalnym poborom występującym pomiędzy północą a godziną 5 rano, kiedy wygaszone są w nim wszystkie procesy eksploatacyjne.
W takiej sytuacji nie da się prowadzić żadnej działalności i zapewnić bezpieczeństwa użytkowników wymaganego przepisami prawa. Jednocześnie odbiorcy nie mogą przewidzieć momentu wprowadzenia przez operatora systemu przesyłowego ograniczeń – mogą one wystąpić w każdej chwili, a minimalna moc nie gwarantuje bezpieczeństwa nawet dla personelu technicznego, który pozostaje w obiekcie. Dlatego warto wprowadzić choćby 24-godzinny okres, który umożliwi wygaszenie funkcjonowania obiektu. Bez tego może dochodzić do ewakuacji galerii pełnych klientów i osób w nich zatrudnionych.
Potrzebne zmiany w rozporządzeniu
Już dla 12. stopnia zasilania, pierwszy poniżej standardu, wprowadzono z kolei pojęcie mocy maksymalnej. Do jej wyliczenia odrzuca się 3 okresy o najwyższym zapotrzebowaniu na energię, a z 9 pozostałych miesięcy wylicza się średnią. W przypadku obiektów komercyjnych największe zużycie występuje w okresach letnich. Nieuwzględnianie tych okresów nie zostało uzasadnione, a znacząco zaburza rzeczywiste zapotrzebowanie na energię. Na wyznaczone wartości mocy maksymalnej mają wpływ także ograniczenia covidowe, które miały miejsce w 2021 r. Zamknięcie centrów handlowych doprowadziło do znaczącego zaniżenia wyznaczonych w rozporządzeniu mocy maksymalnych na 2022 r. Do czego to prowadzi? Testy przeprowadzone w obiektach należących do firmy zrzeszonej w PRCH wykazały, że po ograniczeniu poboru mocy poprzez redukcję oświetlenia, ograniczenie pracy schodów ruchomych i wind, oraz całkowite wyłączenie klimatyzacji i wentylacji mechanicznej, obiekty mogą pracować maksymalnie do 14./15. stopnia zasilania. To pokazuje skalę zaniżenia rzeczywistych potrzeb energetycznych w centrach handlowych.
Realne są więc poważne zakłócenia w życiu milionów Polaków i duże straty materialne po stronie najemców, zwłaszcza jeśli chodzi o żywność i leki. Liczymy, że nasze argumenty zostaną wzięte pod uwagę przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska, co doprowadzi do modyfikacji wspomnianego rozporządzenia. Jednocześnie branża jest gotowa do bardzo elastycznych działań wynikających z potrzeb energetycznych kraju.
Autorem komentarza jest Krzysztof Poznański, dyrektor zarządzający Polskiej Rady Centrów Handlowych.