Segment produktów premium dla zwierząt w Polsce cały czas się rozwija – ze względu na rosnącą świadomość tego, jakie są potrzeby naszych pupili. Ale trzeba pamiętać, że baza jest cały czas niska.
Przykładem może być procent zwierząt karmionych gotowymi, pełnowartościowymi karmami. Jeszcze 10 lat temu było to tylko 20 proc. dla Polski, w porównaniu np. do 90 proc. w Niemczech czy 60% w Czechach. Dzisiaj udział sprzedaży premium w Polsce wzrósł do 55 proc., ale nadal jesteśmy niżej niż inne kraje.
Prawie połowa dostaje resztki
Wciąż jednak aż 45 proc. zwierząt jest karmionych tym, co zostaje z posiłku – ewentualnie przygotowanymi specjalne posiłkami, czyli produktami gotowanymi. Rynek artykułów premium dla zwierząt rośnie głównie w dużych miastach – ponieważ tam jest największa świadomość potrzeb pupili oraz możliwości finansowe, żeby takie artykuły sfinansować.
– Obecnie wysoka inflacja i mniejsza ilość pieniędzy w kieszeniach większości z nas może spowodować wyhamowanie rynku produktów premium. Część klientów zmienia swoje nastawienie – widzimy to bardzo mocno na przykładzie karmy mokrej, która jest droższa – powiedział serwisowi eNewsroom.pl Wojciech Kamiński, dyrektor zarządzający Maxi Zoo Polska.
– Teraz wielu klientów przechodzi na karmę suchą, ponieważ ona jest bardziej ekonomiczna. To nadal może być karma premium – ale karma sucha jest bardziej efektywna w kontekście kosztowym niż karma mokra. A zatem obecna sytuacja na rynku, zwłaszcza wysoka inflacja – może spowodować pewnego rodzaju zahamowanie trendu wzrostowego w segmentach premium – przewiduje Kamiński.