W ramach tzw. taksonomii, spółki będą zobowiązane do raportowania wszystkich finansowych przedsięwzięć w ramach sześciu celów środowiskowych określonych w dyrektywie. Potencjalni inwestorzy czy kontrahenci będą mogli sprawdzić ile konkretnie dana firma wydała na określone cele. Jeżeli zero, to również trzeba będzie o tym raportować. Skończy się czas pozorowanych działań – mówi redakcji OmnichannelNews.pl Ewelina Jabłońska-Gryżenia, Head of Sustainability w Grupie Raben.
Cały wywiad zostanie opublikowany w pierwszym numerze Magazynu Omnichannel Voice. Będzie można w nim przeczytać m.in. o konkretnych działaniach z zakresu ESG wdrożonych przez Grupę Raben.
Nie wiem czy się Pani ze mną zgodzi, ale odnoszę wrażenie, że zagadnienia związane z ESG (środowisko, społeczna odpowiedzialność biznesu, oraz ład korporacyjny) wreszcie zaczęły być traktowane przez firmy na poważnie.
Ewelina Jabłońska-Gryżenia: Zdecydowanie. Kilka lat temu, gdy kończyłam studia podyplomowe z zakresu ESG, świadomość ludzi biznesu, ale również społeczeństwa, była znikoma. To się na szczęście zmienia. Można powiedzieć: nareszcie. Te kwestie muszą wybrzmieć głośno, bo wciąż zbyt wiele osób lekceważy te zagadnienia. Zarówno w biznesie, jak i życiu prywatnym. A czasu, żeby wprowadzić niezbędne działania dla ratowania naszej planety, jest coraz mniej.
Naukowcy mówią wprost: jeśli drastycznie nie zmienimy naszego stylu życia, za chwilę może być już za późno.
EJG: Scenariusze przedstawiane przez światowych naukowców nie napawają optymizmem. Jeśli natychmiast nie zaczniemy przeciwdziałać zmianom klimatycznym, to do 2100 roku średnia temperatura na Ziemi wzrośnie o 4 stopnie Celsjusza. Co to oznacza? Nawet 90 proc. gatunków żyjących na naszej planecie nie będzie miało szans na przeżycie. Nie z powodu upałów, ale braku zasobów do życia.
Przerażająca wizja.
EJG: To przestał już być jakiś odległy, abstrakcyjny termin. Dlatego musimy działać. Nie ulega wątpliwości, że bez udziału dużego biznesu, światowych korporacji, to się nie uda.
Unia Europejska już kilka lat temu wdrożyła dyrektywę, która nałożyła na firmy obowiązek raportowania zagadnień ESG.
EJG: Zgadza się, ale obecnie przepis ten dotyczy w Polsce jedynie spółek giełdowych. Przez ostatnie lata większość firm traktowała to niestety wyłącznie jako prawny obowiązek, a nie możliwość zrobienia czegoś dobrego dla środowiska naturalnego i wykorzystania tego do budowy przewagi konkurencyjnej. To się jednak wkrótce zmieni. Już niedługo zacznie obowiązywać nowa dyrektywa CSRD (Corporate Sustainability Reporting Directive) oraz tzw. taksonomia.
Kiedy nowa dyrektywa wejdzie w życie i kogo będzie dotyczyć?
EJG: Zgodnie z zapowiedziami Komisji Europejskiej, dyrektywa wejdzie w życie w 2024 roku i wprowadzi obowiązek raportowania wskaźników niefinansowych przez wszystkie spółki, zarówno prywatne jak i publiczne, mające powyżej 250 pracowników. To będzie kolosalna zmiana, ponieważ obecnie obowiązek raportowania ma w Polsce ok. 300 firm, a będzie miało ponad 3,5 tysiąca. Docelowo raporty zrównoważonego rozwoju mają stać się równie istotne, jak raporty finansowe.
Jakie działania będą opisywane w ramach tych raportów?
EJG: W ramach tzw. taksonomii, spółki będą zobowiązane do raportowania wszystkich finansowych przedsięwzięć w ramach sześciu celów środowiskowych określonych w dyrektywie. Chodzi o: łagodzenie zmian klimatu, dostosowanie do zmian klimatu, zrównoważone użytkowanie i ochrona zasobów wodnych i morskich, przejście na gospodarkę o obiegu zamkniętym, zapobieganie zanieczyszczeniom i ich kontrola, oraz ochrona i przywracanie różnorodności biologicznej i ekosystemów. Na początku ten obowiązek będzie dotyczył dwóch pierwszych zagadnień, z każdym kolejnym rokiem będę dochodziły kolejne.
Innymi słowy każdy zainteresowany będzie mógł sprawdzić, ile dana firma przeznaczyła pieniądze na szeroko rozumianą ochronę środowiska?
EJG: Tak. Potencjalni inwestorzy czy kontrahenci będą mogli sprawdzić ile konkretnie dana firma wydała na określone cele. Jeżeli zero, to również trzeba będzie o tym raportować. Skończy się czas pozorowanych działań.
Pomijając fakt, że takie działania są niezbędne dla ratowania naszej planety, spytam wprost: czy to opłaca się ze stricte biznesowego punktu widzenia?
EJG: Ciężko to oszacować jedynie z finansowej perspektywy. Musimy spojrzeć na to szerzej. Jako Grupa Raben współpracujemy globalnie z dużymi, znanymi koncernami. Jeżeli nasze działania byłyby jawnie szkodliwe dla środowiska naturalnego i nic byśmy z tym nie robili, to czy bylibyśmy dla nich wiarygodnym i pożądanym partnerem biznesowym? Wątpię. Odpowiadając więc wprost: tak, to są koszty, które musimy ponieść, ale to także niezbędna inwestycja w budowanie relacji z naszymi partnerami i coraz bardziej świadomymi ekologicznie konsumentami.
Raben nie jest spółką giełdową, więc nie był objęty obowiązkiem raportowania. Robicie to jednak w Polsce od 2014 roku.
EJG: To prawda. Dodatkowo w ubiegłym roku opublikowaliśmy pierwszy rozszerzony raport zrównoważonego rozwoju, który obejmuje nie tylko cele społeczne, ale także środowiskowe i ładu korporacyjnego. Raport powstał dla trzech krajów: Polski, Niemiec i Czech, które obejmują 85 proc. przychodów grupy. Za 2021 rok planujemy zaraportować całą Grupę, czyli wszystkie 14 krajów.
Dużo pracy przed Wami.
EJG: Nie da się ukryć. Przygotowanie raportu to nawet pół roku pracy przy zaangażowaniu wszystkich kluczowych departamentów. W sumie to zajęcie dla kilkudziesięciu osób. Sam “podręcznik” opisujący sposób raportowania według międzynarodowego standardu liczy ok. 600 stron.
Wierzy Pani, że nie jest jeszcze za późno na ratowanie środowiska naturalnego?
EJG: Mam nadzieję, że wiele firm wykorzysta obowiązek raportowania jako swoisty wewnętrzny audyt. Jeżeli mamy zmieniać otaczający nas świat i wspólnie zadbać o lepszą przyszłość dla kolejnych pokoleń, musi zmienić się świadomość ludzi zarządzających firmami. Oddolne działania są oczywiście korzystne, ale mają zasięg co najwyżej lokalny. W tym wypadku potrzeba działań na skalę globalną.
Rozmawiał: Łukasz Izakowski