Firmy większe, z dużą płynnością, np. takie jak CCC, LPP czy RTVEuroAGD, już zatowarowały się na zapas, ale rynek e-commerce to przede wszystkim małe i średnie podmioty. To one odczują najbardziej konsekwencje zakłóceń w globalnym łańcuchu dostaw – komentuje Grzegorz Rudno-Rudziński, Managing Partner w Unity Group.
Dane GUS za wrzesień pokazują, że udział e-commerce w detalu ustabilizował się na pewnym poziomie. Pytanie brzmi, jak się zachowa w najgorętszym dla handlu czwartym kwartale.
Czas odrabiania strat przez sklepy stacjonarne
Wśród naszych klientów z branży retail dominuje przekonanie, że najbliższe miesiące będą przede wszystkim czasem dużych wzrostów sklepów offline i odrobienia strat, jakie poniósł handel tradycyjny w wyniku nałożonych obostrzeń. Jednak nie musi to oznaczać spadku znaczenia online’u – ten segment rynku w wyniku pandemii zdobył olbrzymią grupę nowych zwolenników, a ci wciąż intensywnie z niego korzystają.
To może oznaczać, że nawet w warunkach szybkiego odbicia handlu stacjonarnego, podtrzymanie wysokiej dynamiki wzrostu sprzedaży internetowej może scementować obecny podział rynku, według którego e-commerce odpowiada za 8-10 proc. obrotów detalicznych.
Problemy z zatowarowaniem
W tegorocznym okresie piku sprzedażowego najważniejsze może być jednak to, co dzieje się w Azji. Coraz więcej e-sklepów doświadcza problemów z dostępnością towaru. Na skutek nagromadzenia różnych negatywnych czynników produkty docierają z Azji z dużym opóźnieniem lub nie docierają w ogóle. Firmy większe, z dużą płynnością, np. takie jak CCC, LPP czy RTVEuroAGD, już zatowarowały się na zapas, ale rynek e-commerce to przede wszystkim małe i średnie podmioty. To one odczują najbardziej konsekwencje zakłóceń w globalnym łańcuchu dostaw.
Wg raportu “E-commerce w Polsce 2021” dla 83 proc. klientów darmowa i błyskawiczna dostawa jest – po cenie – głównym motywatorem zakupów online. To sprawi, że w warunkach ograniczonego dostępu towaru, firmy nie będą tak skłonne do tego, by rezygnować z większej marży i robić super promocje pod kątem listopadowych pików sprzedażowych. Tym samym tegoroczne święta zakupowe jak Dzień Singla czy Black Friday mogą być skromniejsze pod względem obniżek cenowych.