Zaledwie co dwunasty przedmiot, jakiego używamy, dostaje drugie życie. Tegoroczny Circularity Gap Report przygląda się naszemu korzystaniu z produktów i udowadnia, że systemowe wdrożenie zawartych w nim strategii dla gospodarki cyrkularnej mogłoby spowolnić kryzys klimatyczny i ekologiczny. Na razie założenia te wdrażają innowacyjne firmy pokazując, że nawet smartfony mogą być długowieczne.
Za wzrost temperatur na Ziemi i związaną z nim zmianę klimatu odpowiedzialne są emisje gazów cieplarnianych, zwłaszcza CO2, przy czym za głównych winowajców uznajemy sektor energetyczny i transportowy. Tymczasem według IPCC (międzyrządowego zespołu ds. zmian klimatu) za ok. 1/4 emisji odpowiada produkcja przemysłowa, w tym także ta dostarczająca przedmiotów, z których korzystamy na co dzień.
Gospodarka linearna vs. cyrkularna na przykładzie smartfona
Wyprodukowanie smartfona wymaga emisji 56 kg CO2 (to dane Apple dla iPhone 11), jak również zużycia ok. 900 litrów wody. W jego podzespołach umieszczane są też tzw. metale ziem rzadkich, m.in. platyna, złoto, srebro, kobalt, lit, cyna czy tantal. Wytworzone dość dużym ekologicznym kosztem urządzenia są po 2-3 latach wymieniane na nowe i utylizowane, co nierzadko oznacza, że po prostu trafiają na składowiska w krajach rozwijających się.
– Trudno wyobrazić sobie, że wszyscy podejmujemy radykalny krok i z troski o środowisko przestajemy latać samolotami, kupować ubrań i korzystać z telefonów. Jednak w pełni możliwe jest dwu- a nawet trzykrotne wydłużenie cyklu życia odzieży lub smartfona. Taki właśnie zabieg przeprowadzamy w naszych centrach technologicznych wobec używanych iPhone’ów. Często bowiem okazuje się, że dokładna diagnostyka i wyczyszczenie sprzętu wystarczą, by przywrócić mu pełną wydajność. Niekiedy niezbędna jest wymiana wybranego komponentu, np. baterii lub ekranu, ale cała reszta jest w świetnym stanie i urządzenie po naszym zabiegu działa jak nowe – zapewnia Janne Korpela, country manager Swappie, platformy odnawiania i sprzedaży smartfonów iPhone.
Swappie od momentu powstania w 2016 r. kupiło, odnowiło wprowadziło ponownie na rynek kilkaset tysięcy smartfonów. Czyni to fiński startup jednym z bardziej udanych projektów z nurtu gospodarki obiegu zamkniętego.
Jesteśmy na samym początku drogi
Gospodarka cyrkularna, bo pod taką nazwą też występuje owa koncepcja, to system, który minimalizuje wydobycie surowców. Zastępuje je wykorzystaniem materiałów, jakie już są w obiegu, tak by krążyły jak najdłużej pomiędzy firmami i konsumentami. Międzynarodowa organizacja Circle Economy wyróżniła kilka filarów niezbędnych do jej stworzenia. To m.in. wydłużenie cyklu życia produktów, wykorzystanie odpadów jako surowców, ale również korzystanie z zielonej energii, przemyślenie modeli biznesowych firm czy otwarcie się na możliwości cyfrowych technologii.
Raport Circularity Gap wskazuje, że wdrożenie postulowanych w nim strategii na poziomie systemowym pozwoliłoby na obniżenie emisji gazów cieplarnianych o 39 proc. Twórcy raportu odnotowują, że w czasie pandemii poziom cyrkularności światowej gospodarki zmalał i obecnie szacowany jest na 8,6 proc. w porównaniu z 9,1 proc. w 2019 r. Jednocześnie zauważają, że w ostatnich latach rośnie świadomość wdrażania gospodarki obiegu zamkniętego wśród przedstawicieli biznesów jak i rządów.
Czy GOZ zadomowi się w Polsce?
Apple w 2016 r. zaprezentował robota Liam, który rozkłada używane urządzenia tej firmy na części pierwsze tak by możliwa był ponowna ekstrakcja zwartych w nich minerałów. Jednak cyrkularne podejście nie jest bynajmniej domeną sektora nowych technologii. Producent odzieży turystycznej i sportowej Patagonia, na początku tego roku ogłosił, że “nie chce już rosnąć” – zachęca klientów, by odsprzedawali im ich produkty, które po niezbędnych renowacjach, będą wprowadzane ponownie do obiegu również w opcji wynajmu ubrań. Poza producentami adaptującymi założenia GOZ powstaje szereg startupów skupionych tylko na tym obszarze, jak np. litewski marketplace dla używanych ubrań Vinted, czy duńska platforma Too Good To Go przeciwdziałająca marnowaniu żywności ale również zupełnie nieinternetowe firmy jak wrocławski Syntoil odzyskujący sadzę ze zużytych opon.
Przechodzenie na model gospodarki obiegu zamkniętego stało się oficjalnym celem UE zapisanym w Europejskim Zielonym Ładzie. W Polsce kilkadziesiąt biznesów, organizacji, samorządów i innych podmiotów zainteresowanych ideami GOZ zrzesza powstała w 2018 r. sieć Polish Circular Hotspot. Z jej inicjatywy w październiku odbywa się Circular Week 2021 – miejsce wymiany wiedzy o zrównoważonej produkcji i konsumpcji.
– Zdecydowaliśmy się niedawno na wejście do Polski, ponieważ widzimy, że rosnąca popularność przyjaznych środowisku modeli konsumpcji łączy się tutaj ze sprytnym kupowaniem. A używany, ale sprawny jak nowy smartfon jest zarówno tańszy od fabrycznie nowego, a jednocześnie dużo bardziej ekologiczny, skoro aż 3/4 śladu węglowego tych urządzeń generuje sama ich produkcja. Stawiając na pomysły zgodne z ideami gospodarki obiegu zamkniętego zwykle wychodzimy na tym lepiej także finansowo. Podobną zależność widać po stronie dostawców cyrkularnych rozwiązań. Głównymi ich orędownikami są dzisiaj firmy, których nikt nie przymusza regulacjami do bycia bardziej eko. One widzą, że to się opłaca, bo jest tu mnóstwo nisz do zagospodarowania i osiągnięcia zysków. Samo Swappie w ciągu pięciu lat od powstania urosło z dwuosobowego startupu do rozmiarów firmy zatrudniającej ponad 850 osób i obecnej na kilkunastu rynkach – zauważa Janne Korpela.