Polacy szykują się do zakupów świątecznych last minute. W tym roku co czwarty Polak zostawi przygotowania do świąt na ostatnią chwilę.
Chociaż od ponad trzech tygodni trwa sezon zakupów świątecznych, który w tym roku rozpoczął się od promocji „Black Friday”, to przed handlowcami dopiero najgorętszy okres w roku. Powód? Nawet co czwarty Polak (26 proc.) ma dopiero w planach odwiedzić sklepy – wynika z raportu „Zakupy świąteczne 2021”, przygotowanego przez Deloitte.
– Gorączkowe zakupy na ostatnią chwilę stały się naszym „sportem” narodowym. Wszystko też wskazuje na to, że nie inaczej będzie w tym roku. Z dnia na dzień w centrach handlowych przybywa kupujących, a szczyt ruchu najpewniej przypadnie na najbliższy weekend i niedzielę handlową oraz przyszły tydzień – zauważa Marta Drzewiecka, director w firmie Newbridge, w której portfolio znajduje się 6 centrów handlowych w Polsce.
Powody ekonomiczne
Co ciekawe, przyczyną zakupów „last minute” wcale nie jest brak czasu czy zapominalstwo. Jak zauważają handlowcy, w dużej mierze stoi za tym ekonomia.
– Polacy z roku na rok coraz rozsądniej podchodzą do świątecznych wydatków, robiąc mniej impulsywne, a bardziej zaplanowane zakupy. Coraz częściej dzielą sobie przy tym wydatki, rozkładając je na 3-4 tury zakupowe w listopadzie i w grudniu. W efekcie, nawet kilka razy przed świętami odwiedzają sklepy, zostawiając część zakupów na ostatni tydzień przed Wigilią – wyjaśnia.
I faktycznie, trend ten zauważalny jest w badaniach. Aż 57 proc. Polaków w tym roku trzymać będzie się stworzonej listy zakupów. 3 na 4 z kolei będzie starało się nie przekroczyć budżetu gwiazdkowego, który jest już z góry założony na początku sezonu – podaje Deloitte.
16 proc. Polaków na pierwsze zakupy świąteczne wybrało się już w listopadzie, a 28 proc. w I połowie grudnia. II połowa grudnia to zakupy 26 proc. 12 proc. wybierze z kolei okres od 16 do 31 grudnia, który obejmuje również zimowe wyprzedaże.
– Listopad, to miesiąc, który Polacy coraz częściej rezerwują sobie na zakup prezentów, zwłaszcza tych droższych, które można taniej kupić na „Black Friday” lub „Black Week”. Pierwsza połowa grudnia to zwykle ciąg dalszy kupowania upominków, ale także dekoracji i słodyczy. Na tydzień przed świętami rusza „fala spożywcza”. Na ostatniej prostej najwięcej kupujemy żywności i napojów, a także kolejne prezenty – zauważa Drzewiecka.
W oczekiwaniu na promocje
Ale troska o domowy budżet to nie jedyny powód dla którego mimo dłuższego sezonu i tak robimy zakupy na ostatnią chwilę. Przyczyną jest także oczekiwanie na promocje. Te w tym roku ważne są aż dla 38 proc. konsumentów – podaje Deloitte.
– Wielu Polaków czeka na ostatnią chwilę, licząc na świąteczne promocje albo pierwsze wyprzedaże zimowe, które często pojawiają się jeszcze przed świętami. Długi rozbieg przed gwiazdką traktujemy także jako okazję do tego, żeby dłużej poszukać rzeczy w niższych cenach zarówno w sklepach z ubraniami, księgarniach czy drogeriach – dodaje.
Tym bardziej, że tegoroczny koszyk prezentowy i zakupowy jest większy niż przed rokiem, na co wpływ ma m.in. inflacja. Na same tylko prezenty wydamy średnio 546 zł, o 2 proc. więcej niż rok temu. Średnio też kupimy 7 prezentów. Na jedzenie z kolei wydamy 944 zł, o 10 proc. więcej niż przed rokiem. W sumie święta kosztować będą 2129 zł – podaje Deloitte.
– W tym roku doliczono się aż 35 popularnych kategorii prezentów, to znacznie więcej niż w latach ubiegłych. Coraz częściej kupujemy nie tylko tradycyjne książki, ubrania czy kosmetyki, ale wszelkiego rodzaju sprzęty elektroniczne i akcesoria. Fakt, że prezenty stają się coraz bardziej zróżnicowane sprawia też, że częściej, nawet tuż przed świętami, odwiedzamy sklepy w ich poszukiwaniu – mówi.
Zakupy z głową
To jednak nie koniec. Powód, dla którego zakupy Polaków są także „last minute” jest jeszcze jeden. Coraz częściej jeszcze dłużej się do nich przygotowujemy. Wiedzę o prezentach, które planujemy kupić czerpiemy dziś aż z 13 różnych, popularnych źródeł m.in. social mediów, gazetek reklamowych, sklepów internetowych działających też stacjonarnie, porównywarek cen i wyszukiwarki. To nie pozostaje bez wpływu na proces decyzyjny. Dziś tylko 11 proc. Polaków przed zakupem nie poszukuje wcześniej informacji np. o cenie czy jakości prezentu.
– To jeden ze skutków pandemii. Polacy przychodzą dziś na zakupy przygotowani z pełną wiedzą o produkcie. Takie zastanawianie się jednak zabiera więcej czasu niż zakupy impulsywne, które często cechowały sezon przedświąteczny. W efekcie, na ostatni moment pozostawiamy tylko finalizację zakupu w sklepie stacjonarnym, często na kilka dni przed Wigilią, na wypadek, gdybyśmy „po drodze” znaleźli coś ciekawszego – zauważa przedstawicielka Newbridge.