W październiku utrzymywała się zauważalna w poprzednich miesiącach tendencja do pogarszania się nastrojów wśród polskich konsumentów – wynika z najnowszej edycji raportu Global State of the Consumer Tracker opracowanego przez firmę doradczą Deloitte.
Przeprowadzona pod koniec października 24. fala badania Global State of the Consumer Tracker wyraźnie pokazuje, że utrzymuje się trend spadkowy w zakresie poczucia bezpieczeństwa deklarowanego przez ankietowanych. Najbardziej zmieniły się wskazania dotyczące osobistego robienia zakupów w sklepach. Odsetek mówiących, że w takich okolicznościach nie odczuwają strachu zmalał o 6 p.p., do 56 proc. W porównaniu z ankietą przeprowadzoną przez Deloitte tuż przed wakacjami spadek wyniósł w sumie aż 18 p.p
– Choć nadal znaczna część ankietowanych niezbyt martwi się podróżowaniem, robieniem zakupów w stacjonarnych sklepach czy korzystaniem z restauracji i innych usług, wyraźnie widać, że obawy dotyczące tych aktywności stają się w ostatnim czasie bardziej odczuwalne. To z kolei może się bezpośrednio przekładać na kwestie ekonomiczne, bo konsumenci już nie tak beztrosko będą podchodzić do tego w jakich okolicznościach, ale przede wszystkim, ile wydają – mówi Kamil Kucharczyk, wicedyrektor w dziale Doradztwa Finansowego.
Większe zakupy muszą poczekać
Ogólne poczucie niepewności znajduje odzwierciedlenie w deklarowanym przez ankietowanych nastawieniu do kwestii finansowych. Już 22 proc. twierdzi, że ponosi co miesiąc wydatki większe niż dochody osiągane przez ich gospodarstwa domowe. Październik to kolejny miesiąc wzrostu tego wskaźnika. Jednocześnie podniósł się odsetek odpowiedzi dotyczących niepokoju o stan posiadanych oszczędności – nie martwi to 59 proc. Polaków, podczas gdy miesiąc temu tak twierdziło 62 proc.
43 proc. uważa, że może mieć problem z regulowaniem bieżących zobowiązań finansowych, a prawie połowa (49 proc.) deklaruje, że odkłada na później większe zakupy, które w normalnych warunkach nie byłyby problemem. Ta kwestia nie jest powodem do zmartwień dla 30 proc. badanych. O 4 p.p., do 40 proc., zmalał odsetek ankietowanych, którzy optymistycznie patrzą w przyszłość i zakładają, że ich sytuacja finansowa poprawi się w nadchodzących trzech miesiącach.
W obszarze finansowym najpowszechniejszym powodem do zmartwień pozostają jednak rosnące ceny najczęściej kupowanych produktów – tak twierdzi 84 proc. pytanych w październiku, co oznacza wzrost o 3 p.p. w porównaniu z miesiącem wcześniejszym. Nie przejmuje się tym zagadnieniem zaledwie 8 proc. Polaków.
– W ostatnim czasie sukcesywnie rośnie odsetek martwiących się o domowe budżety. Odpowiedzi dotyczące postrzegania własnej kondycji finansowej i zmieniających się cen najlepiej pokazują, że gospodarcze konsekwencje koronakryzysu Polacy odczuwają z opóźnieniem. Jednocześnie konsumenci coraz częściej dają wyraz swojemu zaniepokojeniu w obliczu ponownie pogarszającej się sytuacji pandemicznej, nie bez znaczenia jest też niepewność związana ze zmianami stóp procentowych oraz rosnącą inflacją – mówi Przemysław Szczygielski, partner, lider sektora finansowego w Polsce, lider zarządzania ryzykiem oraz doradztwa regulacyjnego, Deloitte.
Kup w Internecie, odbierz w sklepie
Ponowny wzrost poczucia zagrożenia wizytami w sklepach stacjonarnych przekłada się na nastawienie do zakupów w formule online. W większości kategorii produktów rośnie odsetek deklarujących, że zakupy robią tylko przez Internet. W przypadku elektroniki tak mówi 13 proc. badanych, a ubrania i obuwie wyłącznie online kupuje już niemal co dziesiąty badany (9 proc.). Z drugiej strony, tylko w tradycyjnej formie Polacy najczęściej kupują produkty spożywcze (70 proc.), leki (61 proc.) i domowe artykuły pierwszej potrzeby (53 proc.).
– Badanie pokazuje, że polscy konsumenci nauczyli się na co dzień wykorzystywać upowszechnione w pandemii sposoby robienia zakupów. Choć w przypadku niektórych kategorii produktów nadal preferują przede wszystkim tradycyjne wizyty w sklepie, to jednak odsetek ten cały czas spada. Z drugiej strony daje się zauważyć, że utrzymuje się tendencja do kupowania przez Internet i odbierania w placówkach stacjonarnych, na co w różnym stopniu wskazuje 77 proc. ankietowanych – mówi Anita Bielańska, dyrektor w dziale konsultingu, liderka Consumer Industry w Deloitte.
Podejścia click and collect w ogóle nie uznaje 23 proc. konsumentów, pozostali mówią, że zdarza im się to czasami (36 proc.), sporadycznie (27 proc.) lub często (11 proc.). Wyłącznie z takiej formuły robienia zakupów, gdy tylko to jest możliwe, korzysta 3 proc. badanych.