Świat staje się coraz bardziej cyfrowy. Badania potwierdzają, że każdy z nas generuje średnio 1 GB danych na godzinę. Nic w tym dziwnego, gdyż w styczniu tego roku na całym świecie z sieci aktywnie korzystało ponad 4,5 miliarda osób [1]. Przetworzenie i analiza tak niewyobrażalnie dużych wolumenów danych cyfrowych wymaga odpowiednich narzędzi. Człowiek musi odwołać się do sztucznej inteligencji.
Tylko w ciągu ostatnich dwóch lat wygenerowano 90% danych, które obecnie znajdują się w Internecie. Badania pokazują, że do sieci dołącza dziennie ok. 875 tys. osób [2]. Każda z nich generuje informacje, które są przetwarzane w ten czy inny sposób. Skalę zjawiska pozwoli zrozumieć także fakt, iż każdego dnia wysyłamy globalnie ok. 306 miliardów maili [3]. Abstrahując od rekreacyjnego korzystania z Internetu, dużą część danych generuje szeroko rozumiany biznes. I to właśnie one wymagają regularnych analiz, odpowiedniego skatalogowania, korelacji czy zabezpieczenia.
– Nasza firma już od wielu lat równolegle do zarządzania tradycyjną, papierową dokumentacją naszych klientów rozwija narzędzia informatyczne – mówi Andrzej Marchewka, Iron Mountain Polska – Biznes, także w Polsce, staje się cyfrowy. Rozwiązania IT w postaci platform do zarządzania danymi stają się jednym z najważniejszych elementów zaplecza technologicznego przedsiębiorstw.
Science fiction? Nie, to nowa rzeczywistość
Przedsiębiorstwa wykorzystują jedynie 5-10% danych, jakimi dysponują [4]. Wynika to z faktu, iż przeważnie nie są świadomi, jakie informacje znajdują się w ich zasobach. Jednak każdy dokument – faktura, umowa czy nawet wniosek urlopowy może w pewnym momencie okazać się przydatny. Poddane digitalizacji dokumenty zasilają cyfrowe repozytoria, jednak ręczne wyszukiwanie konkretnych zapisów jest nieefektywne. Na scenę wchodzi zatem sztuczna inteligencja razem z całym arsenałem narzędzi funkcjonujących na jej bazie. Pozwala ona komputerom na rozwiązanie problemu w sposób, w jaki działa człowiek. Robi to jednak nieporównywalnie szybciej. Dzięki niej rozwijają się także takie narzędzia jak uczenie maszynowe, a więc algorytmy, które samodzielnie dostosowują się do danego zadania czy sztuczne sieci neuronowe, których struktura coraz bardziej przypomina ludzki mózg.
– Tego typu pojęcia niekiedy wydają nam się nieco futurystyczne. Jednak już teraz znajdują one zastosowanie m.in. w platformach, które oferujemy naszym partnerom. Klienci, powierzając nam zarządzanie ich zasobami informacji, coraz częściej zlecają nam także reorganizację przepływu danych w ich firmach. Jej głównym elementem jest informatyzacja i daleko posunięta automatyzacja tzw. workflow, czyli modeli pracy z dokumentacją – mówi Andrzej Marchewka, Iron Mountain Polska.

Jak wspiera nas sztuczna inteligencja?
Doszliśmy do momentu, w którym ludzki umysł nie jest w stanie samodzielnie kontrolować tak ogromnej liczby informacji cyfrowych. Być może byłby w stanie to zrobić, jednak ze względu na czas i liczbę ludzi niezbędnych do pracy z danymi, byłoby to z biznesowego punktu widzenia zwyczajnie nieopłacalne. Od kilku lat firmy zajmujące się zarządzaniem informacją rozwijają dedykowane platformy, w których dane są analizowane. Z czego wynika ich skuteczność?
Platformy do inteligentnego zarządzania treścią funkcjonują w oparciu o rozwiązania z zakresu uczenia maszynowego oraz sztucznej inteligencji – tłumaczy Andrzej Marchewka, Iron Mountain Polska – Dzięki temu możliwe jest kontekstowe wyszukiwanie, korelowanie i analiza cyfrowych informacji, niezależnie od ich formatów czy źródła pochodzenia. W przypadku użytkowników naszej platformy InSight potwierdzają oni, że czas pracy na dokumentach skrócił się wielokrotnie oraz pozwolił na zoptymalizowanie szeregu procesów, np. w księgowości czy działach HR. Nasze estymacje potwierdzają, że jej wykorzystanie pozwala zredukować czas realizacji zadania z 27 godzin do 3 minut! Ta platforma działa, wykorzystując tzw. metadane, za pomocą których oprogramowanie „czyta” dokumenty, ale także zdjęcia czy materiały video. Odpowiedni algorytm pozwala znaleźć odpowiednią klatkę w filmie, na której widać np. logo lub daną osobę czy wyodrębnić określony fragment fotografii.
Jak to wygląda w praktyce?
– Z platform, np. takich jak InSight korzystają praktycznie wszystkie branże. Wśród naszych parterów są placówki medyczne, które dzięki niej pozyskują dane z badań klinicznych w celu pracy nad nowymi lekami. Przedstawiciele sektora finansowego za jej pomocą wyodrębniają z dokumentów konkretne informacje oraz dokonują walidacji i zarządzają treścią umów związanych z kredytami hipotecznymi. Bardzo często nasze platformy są wykorzystywane w działach HR, szczególnie po wprowadzeniu RODO. Takie rozwiązania pozwalają automatycznie sprawdzić zgodność dokumentu z prawem, jego kompletność oraz odpowiednią jakość – dodaje Andrzej Marchewka, Iron Mountain Polska.
Wykorzystanie dedykowanych platform pozwala ponadto na przyspieszenie cyfrowej transformacji przedsiębiorstw. Co więcej, dzięki nim możliwe jest zapewnienie tzw. cyberbezpieczeństwa oraz zgodności z prawem. Równolegle stale rozwija się infrastruktura informatyczna. Powstają nowe chmury danych, zwiększa się także przepustowość łączy (zob. 5G). Stoimy u progu wszechobecnego Internetu rzeczy (tzw. IoT). Ilość generowanych danych będzie rosnąć wykładniczo. Bez odpowiednich narzędzi po prostu się w nich zgubimy.
[1] https://mobirank.pl/2020/01/31/raport-digital-i-mobile-na-swiecie-w-2020-roku/
[2] https://techjury.net/blog/how-much-data-is-created-every-day/#gref
[3] https://www.cloverdx.com/blog/how-much-data-will-the-world-produce-in-2021
[4] Raport Ernst&Young