Nie chcemy ścigać się z sieciowymi kawiarniami. One funkcjonują mimo wszystko w nieco innym segmencie. Spokojnie jednak możemy rywalizować z nimi o klientów, którzy po prostu lubią kawę i piją ją poza domem – mówi w rozmowie z redakcją OmnichannelNews.pl Paweł Sitarski, Dyrektor Sklepów, Tchibo Warszawa.
Od początku 2024 roku Tchibo realizuje strategię skoncentrowaną na kawie. Co skłoniło Państwa do podjęcia tej decyzji?
Paweł Sitarski: Kawa jest w naszym DNA od początku działalności Tchibo, tj. już od 75 lat. W ramach aktualnej strategii chcemy to dodatkowo, odpowiednio mocno podkreślić i wyeksponować. W tym celu m.in. modernizujemy nasze lokale, zwiększając w nich przestrzeń kawiarnianą. Nieustannie inwestujemy również w rozwój i szkolenia naszych baristów i doradców sklepowych – tak, aby świadczyli usługi na najwyższym poziomie. `
Słuszność podjętej decyzji i obranego kierunku potwierdzają czynniki zewnętrzne (biznesowe). Po pierwsze rosnące spożycie kawy na mieście, czyli tzw. out of home consumption. Oczywiście w czasie pandemii nastąpiło chwilowe spowolnienie tego trendu, ale wszelkiego rodzaju rynkowe badania i dane jasno wskazują, że ten rynek rośnie w szybkim tempie, stąd przytulne miejsca do spożycia kawy powinny cieszyć się zainteresowaniem. Druga kwestia to wzrost spożycia kawy jako trend ogólnoświatowy. Z naszego punktu widzenia bardzo istotny jest również fakt, że konsumenci przywiązują coraz większą wagę do jakości kupowanych produktów, w tym kawy. Portfolio Tchibo stanowią właśnie takie produkty, więc grzechem byłoby nie sprzedawać ich także w formie coffee baru. Robimy to już w wielu lokalizacjach i zamierzamy rozwijać ten kierunek. Obserwacja trendów i wsłuchiwanie się w potrzeby konsumentów pozwoliło nam stworzyć rozwiązania, które przynoszą zyski. Nie ma sensu wyważać otwartych drzwi.
Będziecie bardziej kawiarnią, czy bardziej sklepem?
Chcemy być miejscem dla miłośników kawy, swoistym centrum kawowych doświadczeń. Będziemy cieszyć się, zarówno jeśli klient przyjdzie do nas po zakupy i przy okazji wypije kawę, jak również, gdy wpadnie napić się kawy, a wyjdzie z dodatkowo zrobionymi zakupami. Celowo nie używam słowa kawiarnia, bo mimo zmiany strategii, motorem napędowym naszej marki wciąż będą sklepy. Sklepy, w których kawa, zarówno w coffee barach, jak i na półkach będzie odgrywać kluczową rolę.
Adam Ringer, były prezes Green Caffe Nero, opowiadał kiedyś w wywiadzie, ile kaw trzeba sprzedać dziennie, żeby zachować rentowność danej lokalizacji. To były znaczące liczby.
To prawda. Dlatego uważam, że mamy korzystniejszą pozycję niż sieci stricte kawiarniane. Naszą mocną stroną jest fakt, że nie stoimy na jednej nodze, czyli tylko na części kawiarnianej. Rentowność jest kluczowa, a nasza oferta sklepowa, czyli tzw. non-food (m.in. odzież, akcesoria wyposażenia wnętrz), szeroka oferta kaw i asortymentu do jej przygotowania, w tym ekspresów automatycznych czy kapsułkowych, pozwala nam odpowiednio zarządzać biznesem.
Traktujecie w takim razie sieciowe kawiarnie jako bezpośrednią konkurencję?
Nie chcemy ścigać się z sieciowymi kawiarniami. One funkcjonują mimo wszystko w nieco innym segmencie. Spokojnie jednak możemy rywalizować z nimi o klientów, którzy po prostu lubią kawę i piją ją poza domem.
Przyznam szczerze, że przez lata sklepy Tchibo bardziej kojarzyły mi się ze sprzedażą odzieży i dodatków do domu, niż miejscem gdzie można napić się dobrej kawy.
Zakładam, że nie jest Pan jedyny. Część kawoszy nadal uważa, że jeżeli można wypić u nas kawę, to co najwyżej w formie degustacyjnej. Stąd decyzja o przebudowie naszych przestrzeni. Naszym celem jest, by klienci od samego wejścia wiedzieli – tu jest miejsce, gdzie mogę napić się dobrej kawy. A z czasem, aby myśleli: „Jak kawa – to Tchibo”. Nowy format naszych lokali jest bardziej przyjazny, nowocześniejszy, z wyraźnie wyodrębnioną strefą kawiarnianą i przykuwającym uwagę coffee barem.
Porozmawiajmy trochę o liczbach. Jak wygląda obecnie Państwa sieć?
W tej chwili mamy w Polsce łącznie 50 lokalizacji – 42 sklepy i 8 outletów. Dotychczas przeprowadziliśmy remodeling 8 sklepów, które funkcjonują już w nowym standardzie. Ten proces dopiero się zaczyna, a na przyszły rok mamy ambitne plany, dotyczące modernizacji kilkunastu, może nawet 20, sklepów. Trzeba pamiętać, że każdy przypadek jest nieco inny. Niektóre lokale wymagają gruntownej przebudowy, w innych wystarczy wstawiać nowe meble i lekko odświeżyć wnętrza. Największą inwestycją jest oczywiście stworzenie i wyposażenie coffee baru. Poza wspomnianymi modernizacjami zamierzamy również inwestować w otwarcia nowych lokalizacji.
Kiedy zakończy się proces remodelingu?
Zakładamy, że mniej więcej do połowy 2026 roku ok. 90 proc. lokali będzie funkcjonowało już w nowym standardzie.
Głośnym echem odbiło się otwarcie zmodernizowanego sklepu w Gdyni.
Lokal w Gdyni faktycznie jest pod pewnym względem nowatorski – to pierwszy punkt Tchibo w Polsce, gdzie coffee bar funkcjonuje niezależnie od części sklepowej. Zdecydowaliśmy się na wydzielenie strefy kawiarnianej ze sklepu i zaaranżowanie jej w postaci wyspy w pasażu, gdzie klienci w przyjemnej atmosferze mogą delektować się pyszną kawą czy słonymi i słodkimi przekąskami, a następnie udać się na zakupy do naszego sklepu. Na razie jesteśmy bardzo zadowoleni z wyników tego eksperymentu.
Rozwijacie również format outletów.
To nie jest nic odkrywczego, działamy na takich samych zasadach jak inne marki. Koncept outletu powstał po to, aby pomóc nam logistycznie wyprzedawać końcówki kolekcji z poprzednich sezonów. W tej chwili mamy 8 tego typu lokalizacji. W tym roku, na Mikołajki, otworzymy jeszcze jeden w Rzgowie. W kolejnych latach nie wykluczamy otwarcia kolejnych, ale to nie będą znaczące liczby.
A czy planujecie otwierać w przyszłości punkty, które będą miały funkcję wyłącznie kawiarni?
Nie wykluczamy tego kierunku. Skoro koncentrujemy się na kawie, mamy produkt i know-how, to nie widzę przeciwwskazań, by otwierać w przyszłości również same kawiarnie. Posłużę się przykładem zmodernizowanego w tym roku sklepu przy Nowym Świecie w Warszawie, który w wyniku gruntownego remontu zyskał zwiększoną przestrzeń kawiarnianą wewnątrz oraz nowocześnie i praktycznie zaaranżowany ogródek, łącznie blisko 50 miejsc siedzących. Element kawiarniany pełni tam dominującą rolę. Do tego dochodzi prestiżowa lokalizacja i możliwość bezpośredniego wejścia z ulicy. To pokazuje, że posiadając taki koncept otwierają się przed nami możliwości rozwoju nie tylko w galeriach handlowych, ale właśnie w centrach miast czy przy głównych deptakach.
Zatrzymajmy się na chwilę przy lokalizacjach w centrach handlowych. Czy tu widzicie jeszcze potencjał do ekspansji?
Oczywiście, jednak obecnie uważnie przyglądamy się lokalizacjom ulicznym. Łakomym kąskiem są dla nas również lokalizacje związane z ruchem turystycznym czy szerzej z podróżami, takie jak dworce PKP i ewentualnie PKS.
A wyrastające jak grzyby po deszczu parki handlowe?
Obserwujemy oczywiście dynamiczny rozwój retail parków, ale nie jestem w tym momencie przekonany, że to dobre miejsce do rozwoju naszego konceptu. Sądzę, że poza najemcami z segmentu spożywczego, wiele sieci handlowych ma podobne wątpliwości, co my.
Są jeszcze lokalizacje w biurowcach.
W tym obszarze działa inna, osobna spółka – Tchibo Coffee Service, która dba właśnie o dostępność naszych produktów w kanale HoReCa.
Reasumując – ile lokali docelowo chcecie posiadać na polskim rynku?
Osobiście chciałbym, żebyśmy posiadali w Polsce około 100 lokalizacji, ale nie stawiamy sobie żadnych ograniczeń. Jeżeli dopracujemy jakiś nowy koncept trafiający w potrzeby innego segmentu rynku, to oczywiście ta liczba może być jeszcze wyższa.
Rozmawiał: Łukasz Izakowski