Na polskim rynku nieruchomości przybywa obiektów typu convenience. Nowe inwestycje pojawiają się w aglomeracjach i w mniejszych miejscowościach, a te obecne od lat na rynku modernizują się. O rozwoju sektora convenience i jego rosnącym potencjale mówi Karolina Nitowska, Leasing Director w Greenman Poland.
W jakiej kondycji jest segment convenience? Boom wciąż trwa czy słabnie?
Karolina Nitowska: Możemy dziś śmiało mówić o dynamicznym rozwoju segmentu convenience, a także o wychodzeniu z niszy rynkowej. To trend, który umacnia się, tym bardziej, że napędza go zarówno konsument, jak i najemca. Nie brakuje również zainteresowania ze strony inwestorów. Jak czytamy w raporcie „Investing in safe havens”, samych tylko parków handlowych mających powyżej 5 tys. m kw. jest już 260. Na przestrzeni ostatnich lat udział tego formatu w rynku uległ podwojeniu i wynosi dziś 18%. Aż 50% nowych inwestycji powstało w ostatnich 4 latach. Tylko w I połowie tego roku w Polsce otwarto 16 nowych parków handlowych oraz zrealizowano 5 rozbudów o park handlowy. To już dane PRCH. Również Greenman Poland w tym roku przyczynił się do wzrostu podaży, otwierając retail park przy zmodernizowanym centrum handlowym Nowa Górna w Łodzi. Rozwój sektora widać więc w liczbach, ale nie tylko.
W czym jeszcze?
K.N.: Na polskim rynku pojawiają się dziś zróżnicowane formaty, co sprawia, że – jak czytamy w raporcie „Investing in safe havens” – już niemal 50% Polaków ma w 15 minutowym zasięgu obiekt convenience. Dynamicznie rośnie liczba parków handlowych o powierzchni mniejszej niż 5 tys. m kw. Inwestycje te uzupełniają lokalną ofertę handlową, zwłaszcza w mniejszych miastach, a także pojawiają się coraz bliżej klienta, np. na trasach „w drodze do domu”, w centrach dużych osiedli czy na obrzeżach miast, przy kluczowych drogach dojazdowych. Powstają również obiekty o powierzchni większej niż 10 tys. m kw., które charakteryzuje zróżnicowany tenant-mix, często oparty na markach lifestylowych. Realizacje te stają się konkurencją dla dużych, regionalnych centrów handlowych. Na rynku pojawia się także coraz więcej power centers i hubów convenience, które umiejętnie wykorzystują efekt synergii. Przykładem są centra Nowe Bielawy i Nowa Górna z portfolio Greenman Poland. To obiekty, które w ciągu ostatnich dwóch lat nie tylko zmodernizowano, ale także rozbudowano o atrakcyjne parki handlowe. Te inwestycje pozwoliły stworzyć nowoczesne kompleksy w Toruniu i Łodzi z konkurencyjną, lokalną ofertą. Przez rynek przetacza się również fala modernizacji. Starsze inwestycje są obecnie poddawane przebudowom lub rozbudowom i dostosowywane do aktualnych potrzeb. Sektor zatem elastycznie reaguje na zmiany i podąża za nimi.
Co obecnie, w Pani opinii, sprawia, że Polacy tak chętnie wybierają parki handlowe i centra convenience?
K.N.: Ich dostępność i oferta na codzienne, wygodne zakupy. Obiekty convenience są zdecydowanie bliżej klienta, jego potrzeb zakupowych, miejsca zamieszkania, pracy czy uczęszczanych codziennie tras. To przyciąga uwagę i zachęca do wizyt. Istotnym czynnikiem jest również penetracja rynku oraz łatwość dostępu. Obiekty tego typu funkcjonują na rynkach różnej skali, wprowadzając na nie marki, których oczekują klienci. Widać to na przykładzie retail parków. Jak czytamy w raporcie „Rynek obiektów handlowych w Polsce”, przygotowanym przez PRCH, aż 44% retail parków zlokalizowanych jest w miejscowościach poniżej 100 tys. mieszkańców, podczas gdy 41% znajduje się w największych aglomeracjach. Klient, niezależnie od miejsca zamieszkania, może więc korzystać z ich oferty. Przykładem jest portfolio Greenman Poland, obejmujące zarówno duże miasta, takie jak Łódź (Nowa Górna) czy Kraków (Nowe Czyżyny), jak i mniejsze miejscowości, takie jak Namysłów czy Grodzisk Mazowiecki.
Kluczowy dla atrakcyjności jest także tenant-mix, który uwzględnia specyfikę lokalnych rynków. Dzięki temu w parkach i centrach convenience dostępne są zarówno popularne marki, jak i nowe koncepty handlowe, w tym omnichannelowe, znane z dużych galerii handlowych. Klienci doceniają również, jak ewoluuje struktura oferty. Coraz częściej pojawiają się w niej znane brandy modowe, off-price, EDLP, home, sportowe, a także marki segmentów elektroniki, usług, a nawet gastronomii. To wszystko sprawia, że klient znajduje szeroki wachlarz produktów i usług, dostosowanych zarówno do codziennych potrzeb, jak i lokalnych oczekiwań.
To konsumenci, a co przyciąga najemców do sektora convenience? Jaki potencjał branża widzi dziś w obecności w retail parku lub centrum w tym formacie?
K.N.: Przede wszystkim jest to możliwość działania na nowych, perspektywicznych rynkach, charakteryzujących się wysokim potencjałem wzrostu, ograniczoną konkurencją i brakiem zjawiska kanibalizacji. Marki, które decydują się na wejście na te rynki, często w krótkim czasie zyskują nowych klientów i umacniają swoją lokalną pozycję. To przekłada się na niskie ryzyko. Dotyczy to zarówno obiektów nowo otwieranych, już działających, jak i przekształcanych, np. w huby convenience. Obiekty typu convenience wykazują również wyższą odporność na konkurencję ze strony e-commerce. Jest to możliwe dzięki obecności w ich ofercie marek ekonomicznych oraz brandów skoncentrowanych na sprzedaży stacjonarnej. Jednocześnie centra i parki handlowe pozostają atrakcyjne dla marek, które chcą efektywnie wprowadzać rozwiązania omnichannelowe także w mniejszych miejscowościach. Obecność w obiektach convenience to także gwarancja działania w stabilnym, sprzyjającym rozwojowi środowisku biznesowym. Duża retencja najemców wpływa na przewidywalność i bezpieczeństwo działalności. Ponadto marki zlokalizowane w takich obiektach często korzystają z efektu synergii, zwłaszcza w sytuacji, gdy w ich sąsiedztwie znajdują się inne popularne punkty handlowe, takie jak markety spożywcze czy sklepy meblowe. Warto również zwrócić uwagę na rosnące znaczenie trendu lokalnych zakupów wśród polskich konsumentów. Coraz częściej wybieramy szybkie i sąsiedzkie zakupy, co sprawia, że parki handlowe i centra convenience stają się pierwszym wyborem dla wielu klientów. To zjawisko podkreśla ich kluczową rolę w nowoczesnym ekosystemie handlowym.
Jak na tym tle zmieniają się obiekty z portfolio Greeenman Poland, np. centra convenience, które macie Państwo w 3 miastach – Krakowie, Toruniu i Łodzi?
K.N.: Obiekty te stale się rozwijają, i to w wielu obszarach. Ostatnie lata przyniosły Nowym Bielawom, Nowym Czyżynom oraz Nowej Górnej wielowymiarowe modernizacje pasaży, elewacji i otoczenia. Nowe Bielawy i Nowa Górna zostały natomiast w ostatnich dwóch latach rozbudowane odpowiednio o dwa i jeden park handlowy, w których debiutowały marki, jak np. Action, Sinsay, Maxi Zoo, Neonet czy KiK. Dzięki temu udało nam się przekształcić centra w nowoczesne, rodzinne, modelowe na rynku huby convenience o zasięgu regionalnym, które skutecznie wykorzystują efekt synergii. Jednocześnie stale unowocześniamy naszą ofertę. Tylko w trzech kwartałach tego roku aż 30 najemców przedłużyło z nami umowy najmu. Oprócz tego kluczowi najemcy, tacy jak np. Douglas, Rossmann czy CCC, zdecydowali się na modernizację lokali i wprowadzenie nowych konceptów. Oferta centrów wzbogaciła się również o nowości. Te zmiany przybliżyły nas znacząco do poziomu 100% komercjalizacji całego portfolio.
Jak w Pani ocenie będzie rozwiał się rynek convenience?
K.N.: Przede wszystkim będzie się dalej dywersyfikował oraz rewitalizował. Trwać będzie także ekspansja na mniejszych rynkach, na których doskonale radzą sobie np. retail parki. To przyczyni się do dalszej transformacji sektora nieruchomości komercyjnych. Przeobrażeniom ulegnie również tenant-mix, który stanie się bardziej zróżnicowany i komplementarny. Coraz więcej marek, które dotychczas unikały najmu w formacie convenience, zaczyna dostrzegać jego potencjał biznesowy, szczególnie w kontekście możliwości wejścia na nowe rynki lokalne. W obiektach pojawi się także więcej nowych rozwiązań technologicznych, w tym omnichannelowych. Ten trend już widzimy, a jest on efektem dużego zainteresowania marek lifestylowych.
Dziękujemy za rozmowę.