Jak wynika z najnowszego badania EY Future Consumer Index, aż 69 proc. polskich konsumentów spogląda w przyszłość z obawą. 80 proc. z nas boi się rosnących kosztów życia, a 55 proc. martwi się o stan swoich finansów. Jednocześnie, część społeczeństwa wraca do poprzednich nawyków zakupowych.
Ostatnie lata to czas gwałtownych zmian dla konsumentów w naszym kraju. Splot wydarzeń, zarówno tych o zasięgu globalnym, jak i dotyczących naszego rynku, przyniósł w ostatnim czasie dużą niepewność, co wyraźnie wpływa na codzienne decyzje zakupowe. Najnowsze badanie EY Future Consumer Index pokazuje, jak nastroje konsumenckie panują w Polsce, czego się obawiamy i jak zmieniają się nasze preferencje zakupowe.
Czego konkretnie obawiają się konsumenci?
Przyczyn niepewności pośród konsumentów jest kilka. Jak wynika z badania EY, ponad 65 proc. wskazań na świecie w tym zakresie dotyczyło rosnących kosztów energii elektrycznej, gazu i wody. Na drugim miejscu ze wskazaniem znalazły się rosnące koszty artykułów spożywczych i innych dóbr podstawowych oraz rosnące koszty opieki zdrowotnej. Na dalszych miejscach konsumenci wskazali rosnące koszty paliwa, obawy o zabezpieczenie emerytalne, czy zdolność do zakupu własnego mieszkania.
– Obawy polskich konsumentów cały czas utrzymują się na wysokim poziomie, bądź nawet rosną. Dziś 80 proc. Polaków martwi się o rosnące koszty utrzymania (wzrost z 77 proc. rok temu), 72 proc. obawia się eskalacji konfliktów zbrojnych, 55 proc. To oznacza wysoki poziom niepewności i ostrożności przekładające się na nasze decyzje zakupowe – mówi Rafał Reif, Partner EY Polska, lider sektora produktów konsumenckich i handlu detalicznego.
Wyniki badania pokazują rosnącą polaryzację społeczeństwa. W najnowszej fali badania 25 proc. Polaków oceniło przyszłość negatywnie, podczas gdy pozytywnie oceniło ją 13 proc. a 62 proc. konsumentów nas zakładało, że przyszłość nie przyniesie zmian.
W kolejnych latach różnice w poziomie optymizmu będą się pogłębiać i stopnieje grupa osób neutralnie oceniających swoją sytuację: 38 proc. konsumentów ocenia, że za trzy lata będzie patrzyło w przyszłość negatywnie, 29 proc. – pozytywnie, a zaledwie 33 proc. neutralnie.
Z badania wynika, że nasze postrzeganie przyszłości bardzo mocno różni się ze względu na zarobki. Wśród osób o niskich dochodach (do 4000 zł) 33 proc. spodziewa się pogorszenia sytuacji a tylko 10 proc. – jej poprawy. W przypadku osób zarabiających bardzo dobrze (powyżej 10 tys. zł) 20 proc. przewiduje pogorszenie, a 19 proc. – poprawę sytuacji.
– Bardziej zamożne grupy społeczne wykazują większy optymizm w badaniach konsumenckich. Stosunkowo wysoki poziom bieżących dochodów dający częściową odporność na wahania koniunktury oraz wyższa stopa oszczędności wśród tych grup pozwala im łagodzić ewentualne wahania dochodów, co również wpływa na ich pozytywne nastawienie – mówi Maciej Zdrolik, ekonomista EY.
Pesymizm w Europie
Z badania wynika, że większość konsumentów na świecie deklaruje optymizm. Największy jest wśród mieszkańców Indii. W czołówce są też inne kraje azjatyckie i znajdujące się w Ameryce Południowej. Dla porównania, wiele krajów europejskich ocenia przyszłość w dość pesymistycznych barwach i w tej grupie jest też Polska. Jesteśmy jednym z niewielu krajów, w których respondenci częściej deklarowali pesymizm (39 proc.) niż optymizm (30 proc.). Dzielimy ten trend z innymi państwami Starego Kontynentu. Negatywnie na rzeczywistość patrzą też konsumenci hiszpańscy (41 proc. odpowiedzi negatywnych), włoscy (44 proc.) i francuscy (57 proc., przy zaledwie 15 proc. optymistów).
– Uszeregowanie krajów pod względem optymizmu konsumentów często odzwierciedla prognozy wzrostu realnego PKB. Konsumenci w krajach z najszybszym oczekiwanym wzrostem gospodarczym, takich jak Indie, Wietnam, Indonezja, Chiny i Arabia Saudyjska, są najbardziej optymistyczni. Z kolei kraje takie jak Japonia, Włochy, Niemcy i Francja, z relatywnie niskimi prognozami wzrostu PKB, wykazują niższy optymizm konsumentów. Jako Polska jesteśmy tu wyjątkiem, ponieważ nasze prognozy wzrostu PKB powinny dać nam wyższe miejsce w rankingu, ale w tym wypadku powodów takich nastrojów trzeba upatrywać przede wszystkim w niepewności geopolitycznej, co potwierdzają tąpnięcia odnotowane w 2022 także w innych wskaźnikach, jak np. ESI – mówi Maciej Zdrolik.
Szansa na zmiany? Polacy stopniowo zmniejszają dyscyplinę finansową
Duża niepewność i warunki gospodarcze przejawiają się nie tylko w nastawieniu kupujących, ale też – w ich codziennych decyzjach zakupowych. Spada inflacja, wzrosły wynagrodzenia i coraz większy odsetek Polaków podejmuje bardziej odważne decyzje zakupowe. Z EY Future Consumer Index wynika, że coraz mniej respondentów chce być bardziej świadoma i ostrożna w kwestii wydatków (76 proc. w najnowszej fali badania, spadek z 90 proc. w 2023).
– Zmiany w tych wskaźnikach sugerują, że konsumenci powoli dostosowują się do panujących wokół warunków. Część społeczeństwa jest gotowa do poluzowania dyscypliny finansowej. To pozytywny trend, który, wspomagany przez postępujący wzrost wynagrodzeń i zahamowanie inflacji, może z czasem zwiększyć gotowość na wydatki. Być może jest to chwilowe odreagowanie. Na pewno na faktyczne odwrócenie trendu musimy jeszcze poczekać i będą miały na to wpływ zachodzące wokół nas zmiany – mówi Rafał Reif.