Klienci wracają do przedcovidowych modeli zachowań, wzrasta rola nowych kanałów reklamowych, a wdrożenie unijnych dyrektyw (towarowej, cyfrowej i Omnibus) zmieniły nieco reguły w handlu.
– Z początkiem stycznia oprócz dyrektywy Omnibus zaczęły w Polsce obowiązywać dwie komplementarne dyrektywy: cyfrowa i towarowa, które w całości tworzą pakiet zmian dla przedsiębiorcy prowadzącego biznes w sieci. Przepisy implementujące zmiany można podzielić na trzy części: dotyczące informowania o cenach, praw konsumenta oraz nieuczciwych praktyk.
W pierwszych dniach stycznia w internecie masowo pojawiły się zrzuty ekranów pokazujące praktyczną stronę zastosowania dyrektywy. Aktualna promocja nie zawsze okazuje się najlepszą opcją cenową dostępną dla konsumenta w ostatnich 30 dniach. Z pochopnymi wnioskami „o naciąganiu” warto poczekać. Żyjemy w mocno zmiennym i nieprzewidywalnym świecie, w którym złożoność i dynamika kosztów prowadzenia całego internetowego biznesu (załogi, logistyki, magazynowania, marketingu, licencji itd.) jest bardzo istotna z punktu widzenia finalnej ceny dla konsumenta. Obowiązek informowania klientów o najniższej cenie sprzed danej promocji to jeden z najgłośniejszych przykładów wejścia w życie nowych przepisów. Przed wprowadzeniem skomplikowanych zmian systemowych warto dokładnie zapoznać się z wymogami w tym zakresie i skonsultować formę i tryb zbierania nowych oświadczeń (np. sprzedając dobra cyfrowe) z prawnikami specjalizującymi się w e-commerce – komentuje Krystian Wesołowski, Head of Sales, Blue Media.
Czarna lista
– Z perspektywy konsumenta (kupującego online), ale również całego rynku usługodawców działających w sektorze generowania i archiwizacji opinii o produkcie lub serwisie (np. Zaufane.pl, Trustmate.io) bardzo ciekawe zmiany nastąpiły w zakresie nieuczciwych praktyk. Uregulowano m.in. sposób działania opinii klienckich nt. kupowanego produktu. Warto zwrócić uwagę, że właściciel sklepu, który umożliwia wystawianie opinii o produktach musi obecnie zweryfikować ich autentyczność i pochodzenie. W praktyce może to oznaczać, że duża część opinii typu „kupiłam świetny produkt, Ania” lub „hotel godny polecenia, Karol” po prostu zniknie z przestrzeni internetowej. W praktyce bowiem właściciel sklepu powinien ustalić czy Anna to ta sama Anna Kowalska z Gdańska, która zamówiła suszarkę 12 grudnia, a Karol to ten sam Karol Kowalski, który dokonał rezerwacji i skonsumował wycieczkę do hotelu w Turcji. Na czarną listę trafi umieszczanie lub zlecanie zamieszczania nieprawdziwych opinii – zauważa Krystian Wesołowski, Head of Sales, Blue Media.
Kolejnym ciekawym obszarem uregulowanym w nowych przepisach jest konieczność jawnego informowania konsumenta o zastosowanych kryteriach wyników wyszukiwania (z wyłączeniem dostawców przeglądarek). Zazwyczaj jest to sortowanie po najczęściej kupowanym, wyświetlanym, ulubionym produkcie itd. Warto zadać sobie pytanie – co w sytuacji, kiedy ten „najczęściej kupowany produkt” to marka obuwnicza, która ponosi marketingową opłatę, „półkowe” w zamian za pierwszą pozycję w wynikach wyszukiwania danego sklepu? Jeśli jest to forma płatnej reklamy, to sklep powinien o tym poinformować konsumenta. Brak takich praktyk znalazł się bowiem na czarnej liście – dodaje.