Ostatnie dwa lata, okres kryzysu był jednocześnie okresem błyskawicznego rozwoju e-commerce, który stał się ratunkiem dla sklepów niebędących w stanie działać stacjonarnie i dla pozostałych w domach konsumentów. Z najnowszej analizy KRS, przeprowadzonej przez wywiadownię gospodarczą Dun & Bradstreet, wynika, że liczba zarejestrowanych w Polsce sklepów internetowych od września 2019 r. do września 2022 r. wzrosła aż o 63 proc. Od początku roku do końca trzeciego kwartału 2022 r. na polskim rynku przybyło 3,3 tys. sklepów internetowych. Obecna sytuacja gospodarcza stawia jednak przed e-commerce – tak jak przed całym handlem – zupełnie nowe wyzwania.
– Inflacja, zmienione nawyki konsumenckie, napięta sytuacja polityczna, wojna w Ukrainie oraz niedobór surowców – to wszystko sprawia, że niektórzy przedsiębiorcy decydują się na gwałtowne ruchy, mające na celu szybką poprawę sytuacji w krótkim okresie. Należą do nich np. nagłe podwyżki cen oraz obcinanie budżetów marketingowych czy tych poświęconych na rozwój technologii – mówi Rafał Gadomski, CEO Advox Studio, software house’u z główną siedzibą w Poznaniu i oddziałami w Europie, który zrealizował ponad 200 projektów e-commerce. – Być może w tym roku globalny rynek e-commerce pierwszy raz w historii odnotuje zmniejszenie przychodów. Należy jednak pamiętać, że klienci nie przestaną nagle kupować. Warto więc wziąć głęboki oddech i zastanowić się raczej, co można zrobić, by utrzymać obecną pozycję na rynku – dodaje.
Osłabienie e-commerce
Na osłabienie rynku e-commerce składa się kilka czynników. Odmrożenie gospodarki po okresie pandemicznych obostrzeń skłoniło część konsumentów do powrotu do zakupów stacjonarnych. Wzrost cen spowodował zmianę nawyków konsumenckich, jak np. rezygnacja z tzw. towarów luksusowych i ograniczenie się do tych bardziej potrzebnych na co dzień. Od początku pandemii problem stanowił również utrudniony dostęp do różnego rodzaju towarów i surowców, który w obecnej sytuacji politycznej jeszcze się pogłębił. Dodatkowo na polskim rynku wojna w Ukrainie i organizacja pomocy dla naszych sąsiadów zwiększyły zapotrzebowanie na żywność, środki higieniczne i farmaceutyki, czyli produkty, które Polacy najczęściej nadal kupują stacjonarnie.
Jak wynika z raportu Izby Gospodarki Elektronicznej, ponad połowa Polaków obawia się inflacji, a 71 proc. stara się optymalizować swoje wydatki. Jednak w przypadku e-commerce wzrost cen nie jest jedynym problemem związanym z inflacją – dochodzi do tego wzmożona konkurencja cenowa pomiędzy sklepami internetowymi oferującymi te same produkty. To szczególny kłopot dla niewielkich podmiotów, które z racji mniejszych zamówień płacą wyższe ceny u dystrybutorów i mogą nie być w stanie zminimalizować swojej marży tak, by zachować konkurencyjność wobec większych sklepów.
– Kupujemy mniej i rzadziej, ale wciąż przez Internet – według wspomnianego raport Izby Gospodarki Elektronicznej aż 79 proc. badanych uważa online za najbardziej atrakcyjny kanał zakupowy. Faktem jest, że przetrwanie w czasach inflacji, kryzysu ekologicznego i zerwanych łańcuchów dostaw nie będzie możliwe bez opracowania i wdrożenia odpowiedniej strategii, a bagatelizowanie wpływu tych wydarzeń na kondycję firmy to błąd, który może wywołać trudności w utrzymaniu jej pozycji na rynku – dodaje Rafał Gadomski, CEO Advox Studio.
– Jednak e-commerce dysponuje szeregiem możliwości, które pozwolą mu przetrwać kryzys i wejść w nową rzeczywistość – od odroczonych płatności i automatyzacji działań marketingowych, przez optymalizację zachodzących procesów i redukcję kosztów, po działania marketingowe w duchu ekologii, CSR i zrównoważonego rozwoju, zgodnie z oczekiwaniami klientów. Pozostaje jedynie dopasować właściwą strategię do danego sklepu, aby na przyszłość e-commerce patrzeć z nadzieją – dodaje.
Ze szczegółową analizą problemów, z którymi mierzy się obecnie handel internetowy, oraz ich możliwych rozwiązań, można zapoznać się w e-booku “e-commerce w czasach kryzysu”, przygotowanych przez ekspertów z branży.