Przeciętna polska firma gastronomiczna, szczególnie jeśli jest restauracją lub cukiernią, zanotowała właśnie bardzo dobre półrocze pod względem wysokości obrotów – wyższych o 34 proc. w stosunku do analogicznego okresu w roku 2019 – oraz liczby klientów, z wolumenem i dynamiką wzrostu wreszcie zbliżoną do poziomu z ostatniego roku przed wybuchem pandemii. Niestety, te nominalnie wysokie obroty są w dużej mierze wynikiem stale rosnących cen – nawet 20 proc. liczonych rok do roku – kompensujących dwucyfrową inflację oraz dramatycznie szybko rosnące ceny produktów, energii, transportu oraz koszty pracy.
Analitycy firmy Dotykačka – dostawcy niezawodnego systemu POS nowej generacji – przeanalizowali po raz kolejny dane statystyczne biznesów z sektora HoReCa, tym razem z pierwszego półrocza 2022, aby sprawdzić, jak firmy działające w branży gastronomicznej odzyskują sprawność biznesową po ponad dwóch latach od wybuchu pandemii, jednocześnie wkraczając w trudny okres kolejnego kryzysu o zasięgu globalnym – tym razem ekonomicznego.
Doskonałe półrocze, choć nie dla wszystkich
Przeciętna polska firma gastronomiczna może się pochwalić bardzo udanymi dwoma pierwszymi kwartałami tego roku – pod względem wysokości przychodów oraz liczby klientów. Przyjmując za punkt odniesienia dane w roku 2019 – „nieskażonego” kryzysem pandemicznym – możemy mówić o wzrostach na poziomie 30 proc. w pierwszym kwartale oraz blisko 40 proc. w drugim kwartale. Pod względem liczby klientów, możemy mówić o powrocie do czasów przedpandemicznych, choć w praktyce jest to w dużej mierze zasługa adaptacji modelu sprzedaży z dostawą niż tłoku w samych lokalach.
Świadczy o tym fakt, że statystyki ciągną ku górze głównie restauracje, w których wzrosty w pierwszym półroczu wynosiły ponad 60 proc. oraz kawiarnie i cukiernie, ze wzrostami blisko 40 proc., które radziły sobie stosunkowo najlepiej nawet w najtrudniejszych okresach zamknięcia.
Nieco gorzej wygląda sytuacja w przypadku pubów i barów. Dla nich pierwsze półrocze – mimo bardzo dynamicznego odbicia po dramatycznych ostatnich dwóch latach – było tylko o 18 proc. lepsze niż w roku 2019. Za sprawą ożywienia w sektorze turystycznym, znacznie lepiej radziły sobie bary i restauracje hotelowe – tutaj wzrosty w pierwszym półroczu 2022 wyniosły 55 proc. w stosunku do analogicznego okresu w rok 2021, 65 proc. w stosunku do roku 2020 i 40 proc.w porównaniu do pierwszego półrocza 2019.
– Umiejętność radzenia sobie z kryzysem, nie tylko tym pandemicznym, jest w dużej mierze efektem zrozumienia przez przedsiębiorców znaczenia dostępu do danych opisujących stan własnego biznesu oraz możliwości ich poprawnej analizy. Dzięki temu mogą szybciej reagować na gwałtowne zmiany zachodzące na rynku, a nawet wyprzedzać niektóre trendy – mówi Marcin Marciniuk, Product & Support Manager w firmie Dotykačka. – System POS online Dotykačka jest powiązany z Chmurą Dotykačka, udostępniającą szerokie spektrum danych sprzedażowych oraz umożliwiającą ich wszechstronną analizę. Użycie funkcjonalności analitycznych Chmury Dotykačka przez naszych klientów wrosło w ciągu ostatnich dwóch lat o kilkaset procent – dodaje Marcin Marciniuk.
Więcej klientów i bardziej zrównoważona struktura przychodów
Przeciętny biznes gastronomiczny rejestrował ponad 3,7 tys. transakcji w pierwszym kwartale – 18 proc. więcej niż w 2020 r. – oraz ponad 4,5 tys. transakcji w drugim kwartale 2022 r. – ponad 85 proc. więcej niż w 2020 r. Formalnie może to oznaczać powrót do poziomów z roku 2019, jednak w praktyce jest to także zasługa adaptacji modelu sprzedaży na telefon lub online z dostawą do mieszkań i biur. Już w 2020 roku taką formę korzystania z oferty nie tylko ulubionych restauracji, ale także odkrywania nowych kuchni i smaków wybierało nawet 40% konsumentów – głównie w dużych i średnich miastach.
Sytuacja pandemiczna odcisnęła swoje piętno na strukturze przychodów firm z sektora gastronomicznego. Pogłębiona analiza danych zbieranych przez system Dotykačka jasno wskazuje, że przedsiębiorcy nauczyli się szybko reagować na dynamicznie zmieniającą się sytuację. Wielu z nich niewątpliwie pomagają w tym systemy POS nowej generacji, umożlwiające zbieranie danych ułatwiających podejmowanie właściwych decyzji biznesowych.
Szybkie i zdecydowane kroki, takie jak zdywersyfikowanie oferty, urozmaicenie menu oraz udostępnienie opcji zamówienia z dostawą lub na wynos uratowały wiele firm przed bankructwem. W przeciętnej restauracji posiłki odpowiadają zazwyczaj za ok. 75 proc. przychodów, napoje niealkoholowe za ok. 10 proc., a napoje nisko- i wysokoalkoholowe ok. 15 proc. W okresach zamknięcia – szczególnie w 2020 r. – to jedzenie stało się głównym źródłem utrzymania, odpowiadając za ponad 85 proc. przychodów. W pierwszej połowie 2022 roku nadal normalizowała się struktury przychodów biznesów gastronomicznych, szczególnie tych, w których sprzedaż wysokomarżowych przekąsek i napojów – alkoholowych i bezalkoholowych – była głównym źródłem przychodów.
– W niemal wszystkich analizach ekonomicznych przewija się słowo recesja. W praktyce oznacza to konieczność funkcjonowania przez najbliższe kwartały, a może i lata, w sytuacji permanentnego kryzysu. Uświadamia to właścicielom i managerom firm gastronomicznych, jak ważna jest możliwość szybkiej analizy danych sprzedażowych, nie tylko pod kątem sum końcowych i struktury ich składowych, ale także preferencji klientów czy choćby sposobów płatności – wyjaśnia Marcin Marciniuk. – Przedsiębiorcy korzystający z nowoczesnych systemów POS zyskują przewagę konkurencyjną. Mogą podejmować trafne i skuteczne decyzje biznesowe na podstawie twardych danych, a nie przeczuć i pogłosek. Ze zwykłą kasą fiskalną i kalkulatorem nie da się tego zrobić.
Rosną obroty, koszty i ceny
Odczyty danych w zakresie wartości zamówień oraz cen poszczególnych grup produktów – nie tylko w dwóch pierwszych kwartałach bieżącego roku, ale także za cały rok 2021 – nie pozostawiają miejsca na wątpliwości. Wzrosty cen surowców oraz kosztów energii, transportu i zatrudnienia, w połączeniu z kilkunastoprocentową inflacją, odcisnęły swoje piętno również na cenach w menu.
Restauratorzy zaczęli zmieniać cenniki już od początku zeszłego roku. Na przełomie pierwszego i drugiego kwartału ceny napojów alkoholowych i bezalkoholowych oraz jedzenia wzrosły o ponad 5 proc., w połowie roku podwyżki sięgnęły ponad 10 proc., aby pod koniec roku dobić do nawet 15 proc. W pierwszym półroczu 2022 taka dynamika wzrostów utrzymała się, szczególnie w przypadku jedzenia, które podrożało aż o 20 proc. w stosunku do cen sprzed roku. Trudno o to mieć pretensje do właścicieli biznesów gastronomicznych w sytuacji, gdy w tym samym okresie inflacja sięgnęła ponad 15 proc.
Wstępne prognozy wskazują, że w kolejnych kwartałach trend wzrostowy cen – podążających nie tylko za wysoką inflacją, ale także kolejnymi spodziewanymi wzrostami cen energii oraz rosnącymi kosztami kredytów i leasingów – może się niestety utrzymać, co dodatkowo może negatywnie wpłynąć na kondycję wielu biznesów.