72 proc. Polaków przyznaje, że w ciągu ostatniego roku zamówiło jedzenie z dowozem. Dla 70 proc. z nich nie ma znaczenia, czy restauracja, z której zamawiają dania jest tradycyjna czy ma tylko kuchnię. Najważniejsze jest ciekawe menu i darmowa dostawa. Przy pierwszym zamówieniu w nowym miejscu dużo ważniejsze są pozytywne opinie znajomych niż te w aplikacji – wynika z badania ARC Rynek i Opinia zrealizowanego dla Rebel Tang.
Jedzenie z dowozem stało się pewnego rodzaju standardem. Usługa ta jest niemal tak samo popularna we wszystkich badanych grupach demograficznych – czy to wśród osób młodszych, starszych, kobiet czy mężczyzn.
Kluczowe czynniki
Połowa badanych (53 proc.) wybiera zarówno znane jak i nieznane restauracje. Kluczowymi czynnikami wyboru restauracji jest ciekawe menu (60 proc.) oraz darmowa dostawa (51 proc.). Warto zauważyć, że w sytuacji pierwszego korzystania z restauracji znacznie ważniejsze są pozytywne opinie znajomych na jej temat (42 proc.) niż pozytywne opinie na stronach internetowych czy w aplikacjach (18 proc.).
70 proc. respondentów przyznaje, że to, czy restauracja, w której zamawiają jedzenie jest restauracją tradycyjną ze stolikami czy restauracją tylko dowożącą (tzw. dark kitchen) nie ma dla nich znaczenia.
Patrząc na grupy wiekowe nieco mniej chętni do korzystania z tzw. konceptów dark kitchen są osoby z najmłodszej badanej grupy wiekowej (od 18 do 24 lat) – w ich przypadku odsetek tych, dla których nie ma znaczenia, czy restauracja jest tradycyjna czy nie wynosi 66 proc. Z takich restauracji rzadziej też korzystałyby osoby z wykształceniem podstawowym i zawodowym (61 proc.).
Jednocześnie w społeczeństwie dość słaba jest w ogóle znajomość pojęcia dark kitchen. Tylko 13 proc. badanych słyszało o tym koncepcie. Odsetek ten jest bardzo zbliżony we wszystkich grupach wiekowych.
Polacy są generalnie zadowoleni z usług jedzenia z dostawą – 66 proc. badanych przyznało, że nie miało żadnych problemów związanych z tą usługą. Jeżeli już respondenci narzekają to na to, że jedzenie dojechało z opóźnieniem (14 proc.) oraz że jedzenie przyjechało zimne (13 proc.). Inne problemy, takie jak problem z aplikacją, dodzwonieniem czy niezgodnością z zamówieniem miały znaczenie marginalne.
– Pandemia spowodowała, że duża część Polaków i nie tylko przekonała się do usługi zamawiania jedzenia z dowozem. Dynamiczny rozwój tej usługi widoczny jest choćby w restauracjach, gdzie kolejka kurierów oczekujących na zamówienia w godzinach szczytu jest w zasadzie taka sama jak klientów oczekujących na posiłek na miejscu. O ile w pierwszym okresie pandemii ludzie wybierali restauracje, które były im znane, gdyż wiedzieli, że zagwarantują im pożądaną jakość, o tyle obecnie znajomość restauracji, doświadczenie na miejscu nie ma już takiego znaczenia. Coraz częściej klienci wybierają konkretną restaurację, ponieważ ktoś im ją polecił czy też przeczytali o niej w internecie. To stwarza duże możliwości dla restauracji, które nie mają lokalu, a oferują jedzenie wyłącznie z dowozem. Ten trend będzie się rozwijał również po pandemii. Oczywiście część osób wróciła do odwiedzania klasycznych restauracji, część jednak przyzwyczaiła się do takiej konsumpcji, co dobrze wróży temu sektorowi na przyszłość – komentuje dr Adam Czarnecki z ARC Rynek i Opinia.